18 kwi 5 tekstów, które może usłyszeć młoda matka
Myślę, że każda z nas na początku swojego macierzyństwa – ale i pewnie później – spotkała się z „dobrymi” radami otrzymywanymi z różnych stron. Szczególnie podatne na tego typu porady jesteśmy w pierwszych miesiącach po porodzie. Musimy odnaleźć się w nowej roli, dostosować do nowej sytuacji. Po porodzie buzują hormony, wielu rzeczy jeszcze nie wiemy, a rzeczywistość pokazuje, że teoria jest często daleka od praktyki, a bynajmniej nie tak łatwo jest zamienić nasze zamiary w czyny.
W tym trudnym momencie możemy być podatne na różnego rodzaju informacje lub komentarze, często wywołujące jeszcze większe zamieszanie.
Co w takim razie może usłyszeć młoda matka?
Oto kilka perełek, które możesz usłyszeć, ale niekoniecznie musisz ich słuchać.
1. Płacze, bo jest głodne – jeden z moich ulubionych tekstów, bo przecież dziecko płacze tylko wtedy kiedy jest głodne, jakby obce mu były inne emocje. A przecież może mu być zimno, za ciepło, może go coś boleć, może być zmęczony, a może nie chce po prostu leżeć sam w pustym pokoju. Tak samo jak ja ma emocje i potrzeby, i jedynie przez płacz może się komunikować. Więc jeżeli Twój maluch wypił mleko z piersi bądź butelki, jakieś pięć minut temu, to raczej głodny nie jest, a chodzi mu o coś zupełnie innego.
2. Ona jest za lekko ubrana – czasami mam wrażenie, że nasze społeczeństwo jest populacją przegrzewaną. Dziecko w domu nie potrzebuje czapki!! Odpowiednią temperaturą, którą powinno utrzymywać się w pokojach jest 21-22 stopnie, nie licząc łazienki, gdzie podczas kąpieli powinno być 25-26 stopni. Zasada co do ubioru jest prosta. Niemowlę, czyli dziecko do 12 m.ż., na spacery powinno być ubierane o jedną warstwę więcej niż Ty sama masz na sobie. Dzieci powyżej 12 m.ż. ubieramy tak samo jak siebie.
3. A wy nie dajecie słodyczy? – zanim nastąpi pytanie jest jeszcze wprowadzenie, bo najczęściej pytanie pada wtedy, gdy ktoś chce poczęstować nasze dziecko słodkościami. O ile nie wie, że nasza pociecha nie je cukierków to mogę to zrozumieć. Padło pytanie, moja odpowiedź brzmi nie i liczę, że druga strona to szanuje. Jeżeli ja nie chcę, aby moje dziecko od 6 miesiąca wcinało czekoladę, to liczę, że zostanie to uszanowane. A najfajniejsze jest takie natarczywe nagabywanie: Ale tylko odrobinkę, przecież to nie zaszkodzi. Nie, znaczy nie – nie ma w tej partykule nic z odrobinki. Gdy wprowadziliście pewne zasady żywieniowe, nie dajcie się namówić na ich zmianę. Jeżeli nie chcecie, aby Wasze dziecko jadło słodycze, to nikt nie ma prawa tej decyzji podważać.
4. Pani dziecko ma złe obuwie. Powinno mieć ortopedyczne. – to zdanie musiało się pojawić. Tym bardziej, że stało się inspiracją do napisania tego tekstu. U tak małego dziecko stopy dopiero się rozwijają, więc ważne jest, aby zapewnić im odpowiednią stymulację. Najzdrowszym rozwiązaniem dla naszego organizmu jest chodzenie boso, więc ważne jest, aby wybrane obuwie było elastyczne i jak najmniej krępowało małą stópkę. Oczywiście buty ortopedyczne nie są złym obuwiem, ale nie oznacza to, że trzeba tylko takie obuwie kupować. Na rynku są firmy, których obuwie nie jest nazwane ortopedycznym, a mimo to idealnie nadają się jako pierwsze buty do nauki chodzenia. Certyfikat „Zdrowa Stopa” otrzymują nie tylko firmy, produkujące obuwie ortopedyczne.
5. Co Pan robisz temu dziecku?! – czyli tzw. „wtrącacze” sklepowo-chodnikowi. Dziecko wpada w histerię. Przyczyny niezadowolenia są różne, ale z reguły sprowadzają się do jednej rzeczy – Ty nie wykonujesz tego, czego oczekuje dziecko. Nie kupujesz zabawek, nie chcesz iść w tę stronę, bo przecież macie iść w tamtą i tak dalej. No i gdy dziecko jest już w swojej histerii, leją się łzy, a taki „wtrącacz” oczywiście podchodzi i zaczyna lamentować, pouczać i ogólnie Cię wkurzać.
Tym razem naprawdę dobra rada dla wszystkich mam. Jeżeli usłyszycie, któryś z powyższych tekstów pamiętajcie, że inne mamy też je słyszą i co najważniejsze jednym uchem wpuszczają, aby drugim wypuścić.
No Comments