01 sty Życzenia noworoczne, czyli ważny jest progres
Zawsze trzeba iść do przodu, bo nie ma nic gorszego niż po wielu trudach powracanie do punktu wyjścia.
Nowy Rok już się zaczął, a wraz z nim przyszedł czas na postanowienia.
W sumie od jakiegoś czasu nie mam żadnych postanowień, ale nie wynika to z faktu, że nie chcę, ale po prostu staram sobie stawiać wyzwania przez cały rok, a nie tylko z początkiem nowego.
Od 2012 roku zauważyłam też pewną zależność – możliwe, że występowała też wcześniej, ale dopiero właśnie ten rok stał się przełomowy i zdałam sobie z tego sprawę. Mianowicie chodzi o progres, a tak właściwie o life progres.
Od 2012 roku każdy rok jest inny i nie chodzi o to, że w ogóle nie ma dwóch tych samych sekund, ale o to że posuwam się cały czas do przodu. Natura ludzka nie lubi monotonni – bynajmniej moja jej nie akceptuje i nieustannie z nią walczy. Od tego czasu początek każdego roku przynosi zmiany i to pozytywne. Od tego momentu moje życie to ciągłe zmiany i ruch, bo najgorsze co może być to stanie w miejscu.
W 2012 roku byłam już absolwentką, poszukującą pracy, która pojawiła się właśnie z początkiem roku. Wtedy zaczęłam staż na stanowisku z jakim wiązałam swoją przyszłość. Nie mogę powiedzieć, że był to tylko łut szczęścia, ale w większości moja ciężka praca, determinacja – która towarzyszy mi chyba od urodzenia i jest częścią mnie – oraz poświęcenie na studiach, gdy chodziłam na bezpłatne staże i praktyki, które w przyszłości miały zaowocować.
No i tak się stało.
Udało mi się dostać na staż z Unii Europejskiej. To był pierwszy krok, który przyczynił się do tego, że teraz jestem w tym miejscu, w którym jestem.
Po stażu otrzymałam pracę na etacie w innej firmie, z którą jestem związana do teraz.
Rok 2013 był przełomem mieszkaniowym. Na początku stycznia podpisaliśmy umowę na kredyt hipoteczny i w końcu mogliśmy zamieszkać we własnym „M” – tzn. własne będzie pewnie za jakieś 27 lat, gdy spłacimy całe zobowiązanie. Ni mniej, ni więcej ja uważam, że jest nasze. Biorąc pod uwagę, że tyle samo pieniędzy wkładaliśmy co miesiąc w wynajem peerelowskich kawalerek, to przeskok na własne 3-pokojowe mieszkanie na pewno można uznać za pozytywny.
Potem przyszedł rok 2014, a z nim jedna z największych zmian, wymagająca przeorganizowania całego naszego życia. Na świecie pojawiła się Pola. Nasze małe cudeńko. Chyba w tym temacie nie muszę nic więcej dodawać.
W 2015 wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim i założyłam ten blog. Jeszcze bardziej zdałam sobie sprawę z tego, czego oczekuję od życia. Oczy otworzyła mi też córka. Utwierdziła mnie w moich działaniach, czasami popchnęła do przodu.
No i rok 2016. Na razie jeszcze niezapisana karta, którą trzeba wypełnić treścią. Z nadzieją i dreszczykiem emocji oczekuję na ten rok. Bo patrząc na lata ubiegłe czekam na kolejny życiowy progres. Zobaczymy czy powtarzający się dotychczas wzór pojawi się i tym razem.
W życiu ważne jest, aby iść do przodu. Jeżeli chcemy się cofać, to tylko o jeden krok, który w rezultacie pozwoli nam na pójście o dwa kroki naprzód. Stagnacja prędzej czy później nie prowadzi do niczego dobrego.
Ja należę do osób aktywnych. Lubię działać i nie czekam na ślepy traf. Każdemu również tego życzę. O ile powtarzalność i przewidywalność pewnych sytuacji jest dobra, o tyle monotonia zabija. Każdy z nas potrzebuje zmian – mniejszych bądź większych.
Dlatego w tym momencie chcę życzyć Wam aktywnej postawy i wiary we własne siły. Jesteśmy kowalami własnego losu i oprócz szczęścia potrzebna jest też determinacja. Niech każdy z Was sprawi, aby ten rok był początkiem nowego lepszego życia. A każdy dzień wyznacza Wam nowe cele. Nie narzekajcie, ale działajcie, bo naprawdę wiele zależy od Was. A tak poza tym szczęśliwego Nowego Roku.
No Comments