Żłobkowe dylematy - Kuncio.pl
Blog parentingowo-lifestylowy
parenting, lifestyle
35
single,single-post,postid-35,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode-theme-ver-8.0,wpb-js-composer js-comp-ver-4.9.2,vc_responsive
nursery-school-345518_1280

21 sty Żłobkowe dylematy

Z racji tego, że jestem mamą, która wybiega w przyszłość i zaczyna szukać rozwiązań z wyprzedzeniem, podobnie było w przypadku wyboru żłobka. Idąc na urlop macierzyński wiedziałam, że będę miała roczną przerwę, po której wrócę do pracy.

O żłobku zaczęłam myśleć już 3 miesiące po porodzie – tak, tak już wtedy zdawałam sobie sprawę, że muszę zapewnić mojej córeczce odpowiednią opiekę. Od razu uprzedzę dociekliwych, że „instytucja babci” w naszym przypadku nie wchodziła w grę – babcia mieszka zbyt daleko, a nawet jeśli byłaby na miejscu to nadal jest aktywną zawodowo kobietą. Ale do rzeczy. Tak naprawdę rozważałam dwie opcje – nianię bądź żłobek.

Ostatecznie wybór padł na żłobek. W naszym przypadku chodziło o 3-dniową opiekę nad naszą córką. W pierwszej kolejności zaczęłam sprawdzać, jakie żłobki znajdują się w mojej okolicy. Oprócz tego zapisałam Małą na listę oczekujących do żłobków państwowych, w których nadal jest na tej liście. Rekonesans rozpoczęłam od poszukania opinii wśród innych rodziców – znajomych, ale i tych spotkanych w przychodni.

Kryteria, którymi się kierowaliśmy:

  • Lokalizacja – chcieliśmy, aby było w obrębie naszej dzielnicy.
  • Elastyczne podejście – nie wszystkie żłobki godzą się, aby przyprowadzać dzieci tylko 2-3 dni w tygodniu.
  • Ogólne warunki panujące w żłobku – ile Pań przypada na jedno dziecko, wygląd sal, jadłospis, wielkość placu zabaw.
  • Obecność wykwalifikowanego personelu.

Gdy żłobek przeszedł wstępną selekcję udaliśmy się na rozmowę i oglądanie miejsca, w którym ma przebywać nasza córcia. Po rozmowie z Paniami i Dyrekcją podjęliśmy ostateczną decyzję. Po okresie adaptacji nasza Pola miała iść do żłobka. Jej przygoda i poznawanie nowego miejsca rozpocznie się już na początku lutego. Myślę, że ja będę bardziej to przeżywać niż ona.

No Comments

Post A Comment