30 sie Podróżujemy po Polsce cz. 1 – co urzeka na Kaszubach
Wszystko co dobre szybko się kończy, a w szczególności urlop mija zbyt szybko.
Po ponad dwóch tygodniach wróciliśmy na nasze cztery kąty. I mimo iż lubię podróżować czułam, że potrzebuję już powrotu, a razem ze mną Pola, dla której cztery różne miejsca snu w ciągu 16 dni to było jednak zbyt wiele.
No i wróciliśmy, a wraz z nami wspaniałe miejsca uchwycone za pomocą aparatu. Zmęczeni, ale tak pozytywnie, bo jednocześnie wypoczęci. Pełni energii i bogatsi o nowe wspomnienia. Z głową przepełnioną pięknymi widokami, przesiąknięci zapachem lasu i górskim klimatem. Z odciskami po długich wycieczkach i trzema siatkami, czekających na wypranie ciuchów. Do tego z niewykorzystanym pontonem oraz zamkniętą i pachnącą nowością emulsją do opalania. Naprawdę było wspaniale, mimo kapryśnej pogody.
Naszą podróż rozpoczęliśmy od wypadu nad jezioro. Zdawaliśmy sobie sprawę, że pogoda w Polsce bywa zmienna i zdarza się, że nie rozpieszcza wczasowiczów, jednak stwierdziliśmy, że zaryzykujemy i podczas naszej podróży zaliczymy wypoczynek nad wodą. Tym bardziej, że oboje kochamy wszelkiego rodzaju akweny wodne i chyba dlatego też mieszkamy 15 km od morza i 1 km od jeziora.
Za cel podróży obraliśmy niewielką kaszubską wieś w powiecie chojnickimi – Czernicę. Położoną u zbiegu dwóch jezior – Dybrzk i Kosobudno. Zresztą całe Kaszuby słyną z dużej liczby jezior, dlatego jest to region, który fani żeglarstwa, kajaków i innych sportów wodnych koniecznie muszą odwiedzić. Poza tym jest to region, na którego południową część obszaru, wchodzą Bory Tucholskie, a także Parki Krajobrazowe. W związku z tym jest to obszar bardzo zalesiony. Trochę tajemniczy i urzekający. Pochodzimy z tego regionu Polski, więc z sentymentem tutaj wracamy, nieustannie zakochani w tym regionie i głębokich, polodowcowych jeziorach.
W Czernicy zamieszkaliśmy w domku holenderskim z dwoma sypialniami, salonem z aneksem kuchennym oraz łazienką. Przed domkiem mieliśmy miejsce na grilla, obok las z jego dobrodziejstwami i zaledwie 300 metrów dalej jezioro. Miejsce wymarzone na relaks.
Gdy pogoda nas nie rozpieszczała, jeździliśmy po okolicy. W taki sposób odwiedziliśmy akwedukt Fojutowo, byliśmy w Mylofie po pstrągi i oczywiście nie mogliśmy pominąć naszego rodzinnego domu w Chojnicach.
Po długim czasie pojechaliśmy również do Szymbarku, w którym od naszej ostatniej wizyty wiele się zmieniło – przybyło atrakcji. Poli, szczególnie, przypadł do gustu Świat Bajek, który do dzisiaj wspomina. Ale atrakcji jest tam znacznie więcej.
Na Kaszubach spędziliśmy 9 dni. Trzeba przyznać, pogoda nas nie rozpieszczała i niestety nie skorzystaliśmy z wodnej kąpieli. Mimo to i tak było warto pooddychać leśnym powietrzem i oderwać się od całego zgiełku, a także zebrać siły na aktywny, górski wypoczynek, który był kolejnym etapem naszych wakacji.
Jednak o tym w następnym wpisie.
Przydatne linki miejsc, w których byliśmy.
ACupOfCoffeeSolvesEverything
Posted at 07:01h, 31 sierpieńJeszcze mnie tam nie było. Czuję się zachęcona. Ładne zdjęcia!
Magdalena
Posted at 06:52h, 01 wrzesieńBardzo ciekawy wpis z dużym potencjałem. Sama nie byłam na Kaszubach i po przeczytaniu czuję, że warto byłoby tam zajrzeć. Mam pewien niedosyt informacji i zdjęć. Aby fotografie były jeszcze bardziej zachęcające proponuje zwrócić większą uwagę na kadrowanie.
Izabela
Posted at 09:54h, 01 wrzesieńCzęsto nie doceniamy naszego kraju, a możemy znaleźć tu naprawdę wiele ciekawych miejsc.
Monika
Posted at 20:11h, 01 wrzesieńPolska jest piękna. Sama w tym roku postanowiłam trochę pojeździć oo naszym kraju – wrócić do miejsc, w których dawno nie byłam i odwiedzić te, w których jeszcze nie byłam. Ale fakt, u nas pogoda zawsze jest nieprzewidywalna
Ola
Posted at 08:20h, 02 wrzesieńAch, uwielbiam zapach lasu. Nigdy nie miałam okazji zwiedzić Kaszub oprócz Trójmiasta – są piękne! Czytałam ostatnio lekką książkę „Droga do szczęścia” Romy Fiszer, której akcja dzieje się na Kaszubach (Parchowo) i opis tych terenów jest bardzo kuszący. Piękną mamy Polskę!