11 lis Jak kształtować dziecięcy patriotyzm
– Kto Ty jesteś?
– Polak mały.
– Jaki znak Twój?
– Orzeł biały.
Chyba każdy z nas zna ten wierszyk. Ja uczyłam się go już od mojej mamy, potem zetknęłam się z nim w szkole. Jednak dopiero teraz myślę, że można go uznać za pierwszy zapamiętany przeze mnie krok do zrozumienia tożsamości narodowej i identyfikacji z nią.
Ale nie tylko wierszem uczy się dzieci patriotyzmu, ale każdym gestem, który się wykonuje i każdym słowem, które się wypowiada.
Patriotyzm to także szacunek. Szacunek do historii i ludzi, którzy ją tworzyli. Szacunek do symboli i przedmiotów, które określają naszą tożsamość, dzięki którym możemy poczuć się obywatelami danego państwa. To również celebrowanie tradycji, podniosłych chwil, wydarzeń zapisanych na kartach historii. W ogóle posiadanie wiedzy na temat państwa, w którym się żyje jest obowiązkiem każdego obywatele, a bynajmniej powinno być. Z trwogą przyglądam się nastolatkom, które nie wiedzą jakie święto obchodzimy 11 listopada. Wiedzą kiedy jest Halloween, ale kiedy Zaduszki to już niekoniecznie.
I przeraża mnie to.
I wiem, że tak nie chcę. Nie chcę, aby moja córka była taką ignorantką.
I może teraz nie rozumie tego, co do niej mówię. Do końca tego nie zapamiętuje, ale pamiętajmy, że dzieci uczą się przez naśladownictwo i powtarzalność sytuacji. Obserwują najbliższe sobie osoby, więc w pierwszej kolejności patrzą na rodziców i ich zachowanie.
Więc jak ja to robię?
Po prostu opowiadam jej pewną historię. Historię mojej polskości. Bo jestem dumna z tego, że jestem Polką. Staram się celebrować polskie tradycje i chcę przekazywać je dalej. Pokazuję symbole, w przyszłości nauczę wierszyka i polskiego hymnu, pójdę na obchody. Przekażę jej wartości oparte na szacunku do ludzi i Polski. Taki jest mój cel jako rodzica i jako matki.
Pierwszym miejscem zetknięcia z polskością jest dom. Dom, który powinien być ostoją i miejscem, w którym po raz pierwszy dziecko spotyka się z historią. To dom powinien wychowywać, wyznaczać ścieżki i kreować postawy. Co niektórzy mogą się nie zgodzić i zrzucić to na garb szkoły, jednak według mnie szkoła jest tylko uzupełnieniem, miejscem, w którym poszerza się wiedzę, rozwija umiejętności. Jeśli na poziomie domu wychowanie zostało zaniedbane, jeśli nie było dobrych wzorców, szkoła nie zmieni człowieka i nie zdoła go wychować.
Tyczy się to również patriotyzmu i naszej historii – aby coś zrozumieć należy o tym mówić i edukować już od najmłodszych lat.
(nie)polka
Posted at 19:25h, 03 czerwiecJa tam nie czuję się polką chociaż od urodzenia tu mieszkam. A szkoda właśnie.
Dla mnie Stany Zjednoczone to mój dom. Dom, do którego ciężko się dostać. Ale mój.. Wiem, że tam powinnam żyć, a niestety wciąż jestem w Polsce. Oby się to zmieniło jak najszybciej.
Pozdrawiam
magda
Posted at 16:21h, 04 czerwiecKażdy musi odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Ja lubię miejsce, w którym żyję, ale myślę, że znalazłyby się na świecie jeszcze inne miejsce, które mogłabym nazywać moim domem. Domem niekoniecznie musi być miejsce Twojego pochodzenia. W moim przypadku tak jest, ale w życiu bywa różnie. Jeżeli czujesz, że powinnaś być gdzie indziej to walcz o to. W końcu życie jest też po to, aby spełniać marzenia.